Kim był Timothy Dexter i co z tego wynika

Timothy Dexter i jego pies

Usłyszałem niegdyś historię o młodym mężczyźnie, który wyjechał do Wielkiej Brytanii za chlebem. Otrzymał tam pracę „powiadamiającego o koniu” – jego zadaniem było zamykanie szlabanu na drodze, kiedy zbliżał się do niej koń, co wydarzało się kilka razy dziennie. Timothy Dexter, o którym tu opowiem, pełnił urząd „powiadamiającego o jeleniu” [Informer of the Deer], jednak za jego kadencji żaden jeleń nie pojawił się w hrabstwie Essex.

Kim był Timothy Dexter?

Dobre pytanie.

Otóż Lord Timothy Dexter żył dawno temu w Nowej Anglii (przełom XVIII i XIX), gdzie oliwił wałki globalnego kapitalizmu.

Nie pamiętalibyśmy o tym dżentelmenie, gdyby nie Pickle for the Knowing Ones, or Plain Truths in a Homespun Dress, czyli hmm zbiór refleksji Dextera, jego autobiografia, wybór pism dla prasy i tak dalej. Książeczka ta, wydana sumptem własnym w 1802 roku, przeniosła autora ze zbioru wielkich przedsiębiorców (o których pamięć przemija jak hossa) do zbioru ponadczasowych literatów (o których pamięć nie przemija jak renta gruntowa).

Dexter nie był dobry w ortografię i interpunkcję, a myśl i wątek bywały mu obce. Najważniejsze, że lubił pisać. W pierwszym wydaniu książki zamieścił swoje przemyślenia na sto różnych tematów, nie zamieścił jednak żadnego znaku przystankowego. To żaden problem – nakład i tak rozszedł się błyskawicznie. W drugiej edycji Dexter zamieścił kartę przestanków specjalnie dla krytykantów, aby „sobie popierzyli i posololi iak lubio”.

Ta strona zafascynowała mnie. Czy Dexter wyprzedził awangardę o 100 lat? Być może, ale raczej tego nie planował.

Baza: Ekonomia polityczna deksteryzmu

Prawdziwy kapitalizm to handel na wielką skalę i na wielkie odległości, a Dexter był spekulantem uwikłanym w najważniejsze biznesy swojej epoki.

Rozpoczął karierę jako zadłużony garbarz, potomek robotników rolnych, który miał szczęście ożenić się z bogatą wdowę. Karierę rozpoczyna od pracy (albo mieszkania, niełatwo zrozumieć ten fragment) w magazynie perkalu, czyli tkaninie bawełnianej z podbitych przez Brytyjczyków Indii Wschodnich (dziś: Indii po prostu). Po angielsku perkal to guinea cloth, płótno gwinejskie, bowiem to w afrykańskiej Gwinei wymieniano je na niewolników, a później także produkowano. Niewolników wysyłano następnie do pracy na plantacjach w Amerykach i Indiach Zachodnich (dziś: Antylach i Bahamach).

Dexter nie handlował niewolnikami. Do Indii Zachodnich wysłał natomiast szkandele (podgrzewające pościel patelnie). Nie było na nie zapotrzebowania, bo region nie cierpi z powodu zimnych nocy, ale znalazły zastosowanie w gotowaniu melasy, przemysłowej jak na owe czasy produkcji kalorii.

Cukier z atlantyckich plantacji był tanim paliwem dla robotników, którzy mogli dzięki niemu wydajnie pracować w fabrykach Wielkiej Brytanii. Paliwem dla samych fabryk był natomiast węgiel. Dexterowi udało się zarobić na wysyłce węgla do Newcastle, czyli zagłębia wydobycia węgla dla przemysłu. Jego statki trafiły akurat na strajk górników i towar udało mu się sprzedać z wielkim zyskiem.

Dexter parał się również spekulacją polityczną. Skupił cały niemal nakład banknotów stanu Massachusetts wyemitowanych w czasie rewolucji. Papiery były bezwartościowe, kiedy losy rewolucji wyglądały słabo, wiemy jednak, co było dalej: Stany Zjednoczone okazały się być zajebistym przedsięwzięciem dla ludzi z kapitałem. Dexter był jednym z nich. Papiery wartościowe sprzedał z ogromnym zyskiem.

Węgiel, cukier, spekulacja na rewolucji: gospodarcze perypetie Lorda Dextera to świetny obrazek tego, jak robiło się fortuny we wczesnej nowoczesności. Na inną okazję zostawię opowieści o handlu kotami, bibliami, rękawiczkami, fiszbinem oraz inwestycji w most przez Wyspę Jelenia.

Posiadłość Lorda Dextera
Posiadłość Lorda Dextera wraz z figurami – wtedy

Salon Nowej Anglii był zamknięty dla potomków robotników. To nie był jeszcze dobrze spuchnięty kapitalizm, gdzie sam majątek wystarczy. Aby dołączyć do elity, Dexter uzurpował sobie status lorda i markiza, zatrudnił poetę-laureata, zmontował baroński zaprzęg, wreszcie objął wyznaczone jeszcze przez króla obowiązki „powiadamiającego o jeleniu”.

Monumentem ambicji Dextera była posiadłość przy High Street (dziś: róg z Dexter Lane) w Newburyport, Massachusetts. Dom otoczył 64 figurami wielkich swoich czasów: Jerzego Waszyngtona i innych staniarskich polityków, Napoleona Bonapartego, króla Jerzego, Alegorii Matczynej Miłości, Jacka Smolarza (stereotyp brytyjskiego marynarza), wodza ludu Seneka Sadzącego-Kukurydzę, cztery lwy i leżące z nimi jagnię itd. Za domem stała Świątynia Rozumu z grobowcem, ale ówczesny sanepid zakazał grzebania w nim budowniczego.

Całą tę monumentalną konstrukcję opisuje Dexter w swej uroczej książeczce. Tym, co wspaniałe w losie państw, które nie przeżyły setki wojen i nawałnic, jest to, że historyczne budynki cywilne wciąż stoją i można je zobaczyć albo w nich mieszkać.

Posiadłość Lorda Dextera bez figur – dziś

Nadbudowa: „Pikiel dla Wiedzących”

„Pikiel dla Wiedzących, czyli Proste Prawdy w Zgrzebnej Szacie” – tak przetłumaczyłem tytuł książki Dextera. O ile drugi człon tytułu nietrudno zrozumieć, to pierwszy może budzić wątpliwości.

„Wiedzący” to nie to samo, co uczeni (w zapisie deksterowskim: Łuczeni). O mędraskach Dexter ma złe zdanie, o czym kilkakrotnie na kartach książki przypomina. Znający temat sugerują, że chodzi o tych, którzy wiedzę zdobyli nie z ksiąg papierowych, lecz wielkiej księgi natury. Dexter był gnostykiem.

Dlaczego „Pikiel”? Nie wiem. Inne znaczenie pickle to „kłopot, trudna sytuacja”. Alternatywny tytuł brzmiałby zatem: „Twardy Orzech dla Wiedzących”. Pikiel brzmi lepiej, wyobrażam sobie soczystego ogórka.

A co dokładnie zawiera ta książeczka? Autor opowiada o swoim domu, co do niego konkretnie zamówił i jakich to było wymiarów, jak zobaczyć diabła, zastanawia się, czy anioły istnieją, żali się na nieudany związek swojej córki, projektuje przyszłość miasta, omawia szanse rynkowe nowych mostów, zaleca nagradzanie dobrych uczniów, odradza chodzenie na pogrzeby, krytykuje kler i „przekleszonych”, opowiada o potyczce z dłużnikiem, rozmyśla o naturze duszy i całego świata, skarży się na swoją żonę, planuje objęcie władzy nad światem, streszcza toast z okazji Dnia Niepodległości wygłoszony po francusku i tak dalej. Na koniec przytacza jeszcze ze dwie czy trzy opowieści o nawracaniu Indian i złodziei. Jest to zapis zmagań barwnego umysłu ze światem, komunikacją ze światem, wreszcie z samym sobą.

I co z tego wynika?

Dobre pytanie.

Dexter to idealny i godny naśladowania człowiek sukcesu: w pracy, sztuce i spekulacji. Postanowiłem wydać jego książeczkę. Zajęło mi to nieco czasu, ale Pikiel dla Wiedzących ukazał się nakładem oficyny Dar Dobryszyc i można ją zamówić za 20 złotych + przesyłka. Natomiast w kolejnym wpisie opowiem o tym, w jaki sposób przełożyłem Pikla.

Dziękuję za uwagę.


Pikiel w Nasielsku
Sesja zdjęciowa książki odbyła się w Nasielsku