Co warto robić w pracy

Jakiś czas temu pisałem, że nie ma żadnego uzasadnienia dla wysiłku. Jest to teza śmiała i rozsądna, jednak natury ogólnej i mało praktyczna. Postulat życia bez zbędnego wysiłku jest słuszny. Jednak możliwość jego wdrożenia jest mocno ograniczona przez konieczność pracy zarobkowej. Praca zarobkowa to zbiór czynności wykonywanych dla utrzymania się przy życiu. Nie służą one jako takie szczęściu i harmonii. Jest to wysiłek.

Jak zatem zabrać się do pracy zarobkowej rozumnie i ograniczyć jej szkodliwy wpływ na życie? Potrzebujemy narzędzia, by ocenić, które czynności w miejscu pracy warto podejmować, bo przybliżają nas do realizacji naszych celów, a które należy ignorować, wykonywać z opieszałością, niedbale, bez zaangażowania itd., minimalizując w efekcie wysiłek. Oto zadanie, które stoi przed nami.

Tak się szczęśliwie składa, że we współpracy ze specjalistami i specjalistkami ze szkoły biznesu Uniwersytetu Erazmusa w Rotterdamie przygotowałem narzędzie analityczne do oceny sensu pracy. Jest bardzo proste, to tabelka o pięciu kolumnach.

Co jeśli tego nie zrobięCo jeśli zrobię to źleCo mam zrobićCo jeśli zrobię to okCo jeśli zrobię to świetnie
Tabela oceny sensu pracy

Wypełnianie rozpoczynamy od kolumny środkowej, w której wpisujemy w rzędach obowiązujące nas czynności, a następnie określamy konsekwencje różnej jakości ich wykonania.

W ramach przykładu zastosuję narzędzie do obowiązków osoby pracującym na stanowisku takim, jak moje, bo takie akurat mam pod ręką. Jest to stanowisko adiunkta w grupie pracowników badawczo-dydaktycznych na uczelni publicznej.

Analiza przykładu

Praca adiunkta w grupie badawczo-dydaktycznej składa się z trzech zasadniczych czynności: (1) działalności badawczej, (2) działalności dydaktycznej, oraz (3) działalności organizacyjnej.

Na uczelni każda osoba lubi robić coś innego: jedni badać, inne uczyć, a niektórzy nawet zarządzać, ale wszystkie osoby pracujące w tej grupie muszą robić wszystko. Wynika z tego wiele nużących dyskusji w czasie zebrań. Przedmiotem nienawiści są najczęściej obowiązki organizacyjne. Zrozumiałe, nie są przecież wpisane w nazwę stanowiska, a ich często odtwórczo-sprawozdawczy charakter nie licuje z byciem osobą „badawczo-dydaktyczną”. Taki jest jednak ludzki los: nie ma sensu o nim debatować, lepiej sobie z nim poradzić.

Wypełniam tabelę.

Co jeśli tego nie zrobięCo jeśli zrobię to źleCo mam zrobićCo jeśli to zrobię okCo jeśli zrobię to świetnie
może wywalą mnie z pracynicProwadzić działalność badawcząnicnic
może wywalą mnie z pracydostanę złe ankietyProwadzić działalność dydaktycznązajęcia będą okdostanę miłe ankiety
może wywalą mnie z pracynicProwadzić działalność organizacyjnąnicnic
Wypełniona tabela oceny sensu pracy

Myślę, że już rzut oka na wypełnioną tabelę sensu pracy pozwala wyciągnąć znaczące wnioski co do tego, w co warto się angażować, które czynności przynoszą gratyfikację, a które nie.

1. Od wyniku ewaluacji działalności badawczej zależy wysokość subwencji dla uczelni. Instytucji powinno zatem zależeć na jej wspieraniu i promowaniu. Nie wiem czy się tak dzieje, bo moja twórczość nie jest zbyt dobra, może więc nie ma sensu mnie motywować. Z drugiej strony, ocena ministerialna jest nieprzewidywalna i zależna od politycznych zapatrywań. Może nie ma sensu nikogo do niej motywować, skoro nie mamy wpływu na przyszłość? Nie znane są mi mechanizmy wspierania bądź karania osób prowadzących udaną bądź nędzną działalność badawczą.

Wniosek: sens wytężania się na tym odcinku jest niewielki.

2. Działalność dydaktyczna jako jedyna posiada mechanizm sprzężenia zwrotnego: atmosfera na zajęciach i ewaluacja na koniec semestru to nagrody (bądź kary). Prowadzenie zajęć i bycie promotorem sprawia mi przyjemność i staram się rozwijać w tej dziedzinie, co osoby studiujące doceniają. Cieszy mnie ta sytuacja, ale to mój osobisty wybór, bo zasadniczo dla instytucji jest to obojętne. Można się wytężać i piłować zajęcia, ale czy wytężenie uczyni dydaktykę lepszą? Nie.

Tak czy inaczej, nie istnieją mechanizmy wspierania czy nagradzania dydaktyków, nie wiem, czy istnieją też mechanizmy ich dyscyplinowania. Wpisuję w tabelę osobistą satysfakcję.

Wniosek: warto robić, skoro przynosi osobistą korzyść.

3. Działalność organizacyjna to zespół czynności, o których trudno napisać coś mądrego. Niektóre z nich są nawet interesujące i je lubię, inne nie mają żadnego znaczenia. Na pewno praca ta nie jest w żaden szczególny sposób doceniania ani nagradzana. Co ciekawe, regulamin przewiduje minimalny roczny wykon tych zadań, ale nie przewiduje górnego limitu, czyli zawsze można komuś dołożyć kolejne formularze. Nie ma co się spieszyć, bo dostaniemy więcej wysiłku.

Wniosek: działalność organizacyjna nie nagradza wysiłku, przeciwnie jest on karany kolejnymi zadaniami.

Wypełniam swoje obowiązki w miarę dobrze, więc nie wiem, co stałoby się, gdybym wykonywał je źle. Może istnieją jakieś sankcje, o których nie wiem? Nie jestem co do tego przekonany. Co ważne, wysokość mojej płacy nie zależy od włożonej w nią wysiłku. Najbardziej efektywną strategią jest balansowanie nad kreską, utrzymywanie minimalnego akceptowalnego zaangażowania.

Czy warto wykonywać dobrze czynności, których jakość wykonania nie ma znaczenia ani dla mnie ani dla pracodawcy? Świetnie pytanie. Skoro nie istnieją instytucjonalne mechanizmy nagradzania dobrze wykonanej pracy, a jedynie uznaniowe procedury karania źle wykonanej, to w zasadzie nie ma sensu się niczym nadmiernie przejmować tylko odwalać je jak najszybciej. Czemu nie? Co stoi na przeszkodzie? Etyka pracy? Śmieszne.

I tak to dzięki prostej tabelce uzyskujemy ℕ godzin życia, które zamiast przeznaczać na wysiłek można przeznaczyć na działania rozwijające i pożyteczne. Być może to sposób, by uchronić zdrowie przed wypaleniem i znędznieniem, które oferuje wysiłek bez nagrody? Zdrowie jest najważniejsze (tak mówią).

Oczywiście, różne miejsca pracy mają różne stopnie autonomii, niemniej każde składa się z wielu czynności, których sens jest różny i nierówny. Myślę, że większość zajęć, które nie są zupełnie mechaniczne, da się indywidualnie modyfikować. Zachęcam do rozważań i krytycznych uwag.

Dziękuję za lekturę.


Przygotowanie narzędzia analizy sensu pracy wsparła Unia Europejska i Ministerstwo Nauki itd. w ramach programu LEADER. Zdjęcia pracowniczek z zasobów Wikimedia.

Jeśli lubisz twórczo spędzać czas w pracy i rozmyślać o różnych sprawach, to zainteresuje cię książka, którą złożyłem z Anną Siekierską: Papier kamień nożyczki. Mała dywersja w miejscu pracy.

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Blog Tagi ,